Odkąd pamiętam, dużo lepiej czułam się z dala od miasta. Tłum, hałas, korki i pęd osiągnięć wyjątkowo mnie męczą i nawet klimat najpiękniejszych kawiarni nie jest w stanie mnie przekonać, że miejska dżungla może być na dłuższą metę miejscem dla mnie. Zwykle uciekam więc tam, gdzie najpełniej odpoczywam i gdzie najlepiej mi się myśli, czyli do miejsc, w których żyje się w zgodzie z naturą. To właśnie tam czuję się bardziej sobą i zapominam o presji oczekiwań. Dlaczego tak bardzo ciągnie mnie do przyrody?

Widoki z namiotu o poranku

Uwielbiam budzić się pośród natury. Nie ma nic lepszego niż noclegi na dziko i spektakularny widok, któremu można przyjrzeć się zaraz po wyjściu z namiotu. Kiedy wspominam pobudki pośród norweskich fiordów, na dzikich plażach Albanii albo w chłodnych górach Słowacji, zupełnie nie pamiętam, czy było wtedy wygodnie, czy nie. Pamiętam za to, że każdy taki poranek ze śniadaniem pośród natury dawał ogrom energii do działania. Rześkie powietrze oczyszczało umysł, a bycie razem z innymi zbliżało bardziej niż jakiekolwiek piwo na mieście. Doświadczanie piękna świata to ogromny dar, który dostajemy, kiedy wybieramy podróże w zgodzie z naturą.

Autentyczność, której na co dzień brakuje

Natura zupełnie zmienia ludzi. Wycisza i relaksuje, ale przede wszystkim daje przestrzeń do przemyśleń. Nie ma w niej fałszu, udawania, robienia czegoś na pokaz. To my zaczynamy dostosowywać się do niej i nie ma aż tak wiele miejsca na egoizm i próby wyróżnienia się na siłę. Widać to nawet po ubraniach, które zabieramy ze sobą w góry, czy pod namiot. Zwykle są proste, ciemne i komfortowe, a pełen makijaż skwitowany jest raczej pobłażliwym uśmiechem. W naturze po prostu nie ma miejsca na sztuczność, a każdy będąc bliżej niej, staje się trochę bardziej sobą.

Poczucie przynależności do świata

Kocham naturę za to, że pozwala poczuć, że jesteśmy częścią czegoś większego, a większość naszych problemów to wytwór zachodniego świata, który czasem wbrew naszej woli wrzuca nas do jakiegoś kołowrotka. Kręcimy się w nim, próbując osiągnąć coś, co, ma dać nam zadowolenie. Zabiegani zupełnie zapominamy, że kryje się ono w bardzo małych rzeczach. W miejscach, w których żyje się w zgodzie z naturą, bardziej docenia się to, co jest tu i teraz. W górach możemy wsłuchać się w odgłosy lasu i poczuć zmęczenie po wielogodzinnej wyprawie, a nad morzem zatopić się w szum fal. Nie ma potrzeby kompulsywnego sięgania po telefon, po to, żeby odświeżyć tablicę na Facebooku, zagrać w gierkę dla zabicia czasu, czy popisać z kimś, zamiast spotkać się twarzą w twarz. To jest po prostu zbędne.

Zwierzęta, które żyją w zgodzie z naturą

Jest jeszcze coś, co w naturze kocham. Zwierzęta. Są nieodłączną częścią życia w zgodzie z naturą. Niesamowite wrażenie robi na mnie obserwowanie dzikich słoni na Sri Lance, czy pasących się reniferów w północnych częściach Norwegii. Nie tylko są one przepięknym dopełnieniem każdego krajobrazu, ale też źródłem wiedzy o bliskich relacjach i zachowaniach. Wszędzie gdzie jadę, szukam możliwości spotkań ze zwierzętami, a jeśli nie jadę daleko, to jeżdżę konno. Podróżowanie na końskim grzbiecie jest doskonałym substytutem dalekich podróży, jeśli akurat nie możemy sobie na nie pozwolić.

Przepyszne naturalne smaki

Doceniam też naturę za wszystko, co od niej dostajemy, a czego zupełnie nie zauważamy. Nie ma lepszych posiłków niż te przygotowane z nieprzetworzonych, najświeższych produktów niemalże prosto z drzewa. Zachowujemy się, jakbyśmy nie pamiętali, że wszystko, co jemy, pochodzi nie z supermarketów, a z naprawdę wyjątkowych miejsc na świecie, gdzie natura szczególnie chętnie dzieli się tym, co ma. Zupełnie inaczej smakuje herbata po spacerze po polach herbacianych albo kokos prosto z palmy, niż to, co kupimy w plastikowych pojemniczkach w galerii handlowej. Nie poznając natury, tak naprawdę nie poznajemy w pełni, na czym polega życie.

Motywacja, energia i cieszenie się chwilą

Szukam kontaktu z naturą jeszcze z jednego powodu. Dzięki temu, że wycisza i relaksuje, pomaga szybciej wrócić do równowagi psychicznej, zachęca do refleksji oraz aktywności. Pobudza kreatywność, otwiera na nowe rozwiązania i pomaga pogodzić się z tym, że pewnych rzeczy po prostu nie możemy zmienić. Daje więcej miejsca do odczuwania własnych emocji oraz cieszenia się chwilą. Dla mnie jest najlepszym kierunkiem zawsze wtedy, kiedy coś idzie nie tak, jak bym chciała.

A Wy, za co kochacie naturę? A może czujecie się lepiej w miejskiej dżungli?