Ticino to region, który oferuje dość nietypowe jak na Szwajcarię atrakcje. Palmy, drzewa pomarańczowe, duże jeziora i wyższe temperatury to tylko kilka z powodów, dla których miejsce to przypomina Włochy. Sami Szwajcarzy chętnie wybierają je na wakacyjne wyjazdy. W kantonie tym notuje się najwięcej słonecznych dni w roku, architektura mocno różni się od typowo górskich alpejskich domków i łatwiej tu w restauracji o pastę niż serowe fondee. Czy warto przyjeżdżać do Ticino, żeby płacić za włoski klimat we frankach?

Ticino – śródziemnomorski klimat na południu Szwajcarii

Ticino – nazywane przez Polaków Tessynem leży w południowej części Szwajcarii. To jeden z 26 kantonów, który wyróżnia się na tle pozostałych nie tylko językiem urzędowym, ale również architekturą i krajobrazem. Nie ma tu aż tak wysokich gór, jak w Oberlandzie Berneńskim, czy Valais, ale jest za to bardziej urozmaicona kuchnia z włoskim wpływami, są ogromne jeziora oraz urokliwe małe miasteczka. Co warto zobaczyć w tym nietypowym katonie Szwajcarii?

Morcote – najpiękniejsze miasteczko nad jeziorem Lugano

Morcote było kiedyś rybacką wioską. Dzisiaj to urokliwe i trochę senne miasteczko chętnie uwieczniane przez fotografów. Jedna jego część położona jest na stromym zboczu, na którego szczycie znajduje się kościółek z charakterystyczną dzwonnicą. Prowadzi do niego ponad 400 schodów. Warto się jednak na nie wspiąć, żeby nacieszyć oczy widokiem na jezioro Lugano.

Wyjątkową atrakcją Morcote jest huśtawka zrobiona w ramach projektu #swingtheworld. Przypomina trochę rozpromowane przez Instagram huśtawki na Bali. Prawdziwa frajda tak się huśtać z widokiem na góry i jezioro. Przy huśtawce jest też kod OR z linkiem do gotowej playlisty z rockowymi piosenkami.

Druga część Morcote to kolorowe, wiekowe budynki położone bliżej brzegu jeziora. Najlepiej prezentują się z wody. Żeby spojrzeć na nie z tej perspektywy możesz podpłynąć do miasteczka z Lugano. Wystarczy jednak wejść pomiędzy szpaler budynków, żeby zmienić odbiór tego miejsca i zgubić się w labiryncie urokliwych średniowiecznych uliczek. W ramach spaceru po miasteczku warto zajrzeć też do parku z subtropikalną roślinnością.

Przepiękna panorama miasta i romański klimat spowodowały, że Morcote w 2016 roku zyskało tytuł najpiękniejszego miasteczka Szwajcarii.

Gandria – wioseczka ze szklakiem oliwnym – mniejsza siostra Morcote

Zaraz nieopodal Morcote jest drugie – podobne, ale mniejsze i bardziej lokalesowe miasteczko – Gandria. Podobno nazwane jest szwajcarskim Positano. Podobnie, jak Morocote, przypomina co nieco również włoskie Cinque Terre i też najlepiej prezentuje się z poziomu wody.

Gandria to mały labirynt ciasnych, stromych i krętych średniowiecznych uliczek. Pomiędzy nimi ukrywają się lokalne grottos i urocze restauracyjki. Miasteczko to znane było kiedyś z upraw oliwek, a na upamiętnienie tego faktu wciąż przechodzi przez nie „oliwna ścieżka”. Część niej ciągnie się wzdłuż brzegu jeziora, część przechodzi przez miasteczko. Można nią dojść pieszo do Lugano.

Cała wioseczka jest wyłączona z ruchu samochodowego, dlatego spacer po niej jest bardzo przyjemny. Warto tam zajrzeć chociaż na dwie godziny i poczuć klimat małego tessyńskiego miasteczka.

Monte Bre – góra z widokiem na Lago di Lugano w Ticino

Monte Bre to obok San Salvatore jeden z popularniejszych punktów, które pozwalają obserwować Lago di Lugano z wysokości. Doskonale widać stamtąd wysokie szczyty, którymi otoczone jest całe jezioro. Na górę da się wjechać bezpośrednio z Lugano ponad stuletnią kolejką szynowo – linową. Oczywiście – jak przystało na Szwajcarię – czerwoną.

Poza samym punktem widokowym warto przejść się po samym miasteczku Bre. Szczególnie wieczorem ma bardzo romantyczno – włoski charakter. To dobre miejsce na obiad lub kolację. Pyszne jedzonko jest w Grotto Castagneto – szczególnie domowa pasta. Pod knajpką można też za darmo postawić samochód i przejść się spacerem na punkt widokowy.

Val Verzasca – widokówkowa dolina ze szmaragdowozieloną rzeką i małym kościółkiem

Valle Verzasca to jedno z popularniejszych miejsc Ticino, które weekendami ściąga Włochów i Szwajcarów nawet z odleglejszych kantonów. Wszystko za sprawą szmaragdowozielonej rzeki – rozpromowanej za sprawą social mediów i filmów o Bondzie. Mimo tego, że może być tłoczno, warto zobaczyć pocztówkowy widok z kamiennego mostu Ponte dei Salti.

Valle Verzasca nazywa się czasem szwajcarskimi Malediwami. W znajdującej się tu rzece da się bowiem pływać, nurkować i leniuchować. Jesienią najlepiej przysiąść na chwilę na skałach i cieszyć się z południowym klimatem. Mi to miejsce przypominało trochę maderskie kąpielisko Poco dos Chefes, ale było zdecydowanie bardziej zatłoczone.

Żeby trochę odpocząć od tłumów najlepiej przejść się kawałek dalej – do kamiennego miasteczka Lavertezzo. To jedno z wielu miast tego typu, które mija się jadąc przez Valle Verzasca – niewielkie i zbudowane z charakterystycznego szarego kamienia. Poza Lavertezzo znanym i polecanym jest jeszcze znajdując się na końcu doliny – Sonogno.

Corippo – najbardziej unikatowe ze wszystkich kamiennych miasteczek w Ticino

Corippo, położone zaraz nieopodal Lavertezzo, uznane jest za najbardziej autentyczną spośród wszystkich kamiennych wiosek w Ticino. Układ wioski objęto ochroną i uznano za „pomnik narodowy”. Mimo tego mieścinka nie cieszy się szczególną popularnością wśród turystów. Uroku dodaje jej fakt, że do niedawna była najmniejszą gminą w całej Szwajcarii. Mieszka tam zaledwie 12 osób.

Do Corippo nie da się wjechać samochodem, a przy prowadzącym do niego moście jest dosłownie kilka miejsc parkingowych. Ze względu na to wyludnienie powstał pomysł, żeby całe miasteczko zamienić w hotel. Jak na razie jednak jest tam tylko kilka miejsc na wynajem i działające w sezonie grotto. Swego czasu miejsce znane było z upraw konopi, które wykorzystywano do produkcji odzieży.

Val Calnegia – dolinka pełna kamiennych domków o surowym charakterze

Jeśli będziesz mieć niedosyt kamiennych miasteczek możesz przejść się szlakiem w dolinie Val Calnegia. Wejście na szlak znajduje się w Foroglio – znanego z dość sporego wodospadu. W miasteczku tym otwarta jest knajpka La Froda z bardzo smacznym włosko – szwajcarskim jedzeniem. Warto spróbować szczególnie pizzoccheri – północnowłoskiego makaronu gryczanego podawanego z ziemniakami, serem i kapustą.

Na szlaku znajdują się trzy skupiska kamiennych domków: Puntid, Gerra i Calnègia. Kiedyś wykorzystywane były jako schronienie dla pasterzy i bydła. Większość z nich nie jest zagospodarowana, ale latem w ich okolicach pasą się zwierzęta. Jesienią dolina ta paradoksalnie najlepiej prezentuje się w pochmurne, trochę deszczowe dni. Wtedy pojawiają się nad nią klimatyczne mgły.


Szukasz więcej wyjątkowych miejsc w Szwajcarii? Sprawdź też: